Niedawno żona mojego najstarszego syna urodziła syna. Byliśmy bardzo szczęśliwi, kupiliśmy z mężem prezenty i pojechaliśmy odwiedzić synową i wnuka. Byłam zszokowana tym, jak nas tam przywitano.

Synowa kręciła na nas nosem, a mama otwarcie dawała do zrozumienia, że nie pasujemy do tego mieszkania. Kupiliśmy mnóstwo prezentów i przynieśliśmy pieniądze, ale ich to nie obchodziło.

Nie rozumiem, czym zasłużyliśmy sobie na taką postawę. W końcu ja też jestem babcią i mam pełne prawo zobaczyć mojego wnuka. Moja córka, która wychowuje trójkę dzieci, również przyjechała z nami.

Próbowała udzielić synowej przydatnych rad, ale ta tylko przewróciła oczami i powiedziała, że wszystko już doskonale wie. Nie zaproponowano nam kawy ani herbaty, więc popatrzyliśmy na to wszystko, spakowaliśmy się i pojechaliśmy do domu. Mój syn stał tam i milczał, ale ja też go rozumiem, nie może być odpowiedzialny w czyimś domu.

W drodze do domu płakałam. Nie wiedziałam, jak kontynuować rozmowę. Teraz minął ponad miesiąc, a ja widziałam wnuka tylko na zdjęciach wysyłanych przez syna. Nikt nie zaprasza mnie w odwiedziny, więc nie chodzę.

Popularne wiadomości teraz

„Czy mogę dostać gorącą herbatę z kawałkiem chleba, nie martw się, usiądę na parapecie i poczekam”

Zgodnie z ustaleniami, Marta spotkała się z Krzysztofem następnego dnia. Babcia ostrzegła ją: „Nie będziesz szczęśliwa z żonatym mężczyzną”

„Diana codziennie wychodziła wcześniej z pracy i pędziła na spotkanie z Krzysztofem. Nie uważała tego za zdradę”

„Nie wyjdę za Macieja, nie chcę, on nie jest w moim stylu”: jej matka nalegała, by nie zastanawiała się dwa razy, bo zostanie sama

Prosiłam synową, żeby przyjechała i zamieszkała ze mną, chociaż na miesiąc z wnukiem, ale odmówiła. Poprosiłam syna, żeby spotkał się ze mną na ulicy, kiedy szli z dzieckiem. Powiedział, że pozwoli dziecku dorosnąć i wtedy wyjdziemy razem.

Jestem trochę zaskoczona takim zachowaniem synowej, bo kiedyś dobrze się dogadywałyśmy. Odwiedzaliśmy się, a teraz w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Znajomi pytają mnie, co u wnuka, a ja ze wstydem przyznaję, że widziałam go tylko raz.

Odziedziczyłam jednopokojowe mieszkanie po matce, kończymy remont i chcieliśmy je sprzedać, a pieniądze podzielić między dzieci. Ale mój mąż teraz krzyczy, że tak się nie stanie. Po prostu je wynajmiemy i będziemy mieli trochę pieniędzy, bo od tych dzieci na starość nie można niczego oczekiwać. Zastanawiam się więc, co robić.

Bardzo chcę też zobaczyć wnuka...