Niedawno żona mojego najstarszego syna urodziła syna. Byliśmy bardzo szczęśliwi, kupiliśmy z mężem prezenty i pojechaliśmy odwiedzić synową i wnuka. Byłam zszokowana tym, jak nas tam przywitano.

Synowa kręciła na nas nosem, a mama otwarcie dawała do zrozumienia, że nie pasujemy do tego mieszkania. Kupiliśmy mnóstwo prezentów i przynieśliśmy pieniądze, ale ich to nie obchodziło.

Nie rozumiem, czym zasłużyliśmy sobie na taką postawę. W końcu ja też jestem babcią i mam pełne prawo zobaczyć mojego wnuka. Moja córka, która wychowuje trójkę dzieci, również przyjechała z nami.

Próbowała udzielić synowej przydatnych rad, ale ta tylko przewróciła oczami i powiedziała, że wszystko już doskonale wie. Nie zaproponowano nam kawy ani herbaty, więc popatrzyliśmy na to wszystko, spakowaliśmy się i pojechaliśmy do domu. Mój syn stał tam i milczał, ale ja też go rozumiem, nie może być odpowiedzialny w czyimś domu.

W drodze do domu płakałam. Nie wiedziałam, jak kontynuować rozmowę. Teraz minął ponad miesiąc, a ja widziałam wnuka tylko na zdjęciach wysyłanych przez syna. Nikt nie zaprasza mnie w odwiedziny, więc nie chodzę.

Popularne wiadomości teraz

„Przez pięć lat myślałam, że mój mąż już nie żyje, ale pewnego dnia prawda wyszła na jaw: dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej"

„W pierwszych miesiącach po porodzie marzyłam, że ktoś zabierze syna, ale dwadzieścia lat później zdałam sobie sprawę, jak bardzo zgrzeszyłam”

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

Mężczyzna spieszył się do wejścia i usłyszał krzyki dziecka: „Kiedy zobaczył dziewczynkę, rozpłakał się i zabrał ją do swojego domu”

Prosiłam synową, żeby przyjechała i zamieszkała ze mną, chociaż na miesiąc z wnukiem, ale odmówiła. Poprosiłam syna, żeby spotkał się ze mną na ulicy, kiedy szli z dzieckiem. Powiedział, że pozwoli dziecku dorosnąć i wtedy wyjdziemy razem.

Jestem trochę zaskoczona takim zachowaniem synowej, bo kiedyś dobrze się dogadywałyśmy. Odwiedzaliśmy się, a teraz w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Znajomi pytają mnie, co u wnuka, a ja ze wstydem przyznaję, że widziałam go tylko raz.

Odziedziczyłam jednopokojowe mieszkanie po matce, kończymy remont i chcieliśmy je sprzedać, a pieniądze podzielić między dzieci. Ale mój mąż teraz krzyczy, że tak się nie stanie. Po prostu je wynajmiemy i będziemy mieli trochę pieniędzy, bo od tych dzieci na starość nie można niczego oczekiwać. Zastanawiam się więc, co robić.

Bardzo chcę też zobaczyć wnuka...